Cześć! Mam na imię Sylwia i jestem Carmexoholiczką. To jeden z niewielu kosmetyków, którym jestem wierna od wielu, wielu lat. Pierwszy słoiczek kupiłam z chęci sprawdzenia, co to za cudowny balsam, którego fanką jest ponoć sama Angelina Jolie. Od tego momentu zakochałam się w nim bezgranicznie i towarzyszy mi na co dzień (o ile jestem w stanie znaleźć go w mojej torebce...).
Nie będę Wam ściemniać, że w tym poście nie chodzi o Carmex. No cóż, patrząc na powyższy opis i zdjęcia widać, że ewidentnie coś jest na rzeczy... Ci z Was, którzy śledzą mojego Facebook'a już wiedzą, że w tym miesiącu jestem jedną z ambasadorek marki. Z tego powodu pstryknęłam mu kilka fotek, jednak zamiast pokazywać Wam samą tubkę pod różnymi kątami (każdy na pewno wiele razy widział ją w Rossmannie), postanowiłam wzbogacić post o swoje "artystyczne sweet focie". Mam nadzieję, że post Wam się spodoba, a co do samego kosmetyku to zdecydowanie go POLECAM!
ENG: Hi! My name is Sylwia and I'm a Carmexoholic. This lip balm is definitely a miracle worker and my biggest cosmetic addiction. I wanted to took some pics of it, but I thought that it would be a bit boring if I only show you the tube (which most of you probably know as well as I do), so I decided to add myself to the pictures. Hope you guys like this unusual post.
♥
Sylwia
fot. gootex
0 Comments